
Moja przygoda z Etiopią – część 1: Dolina Omo
Hejka! Tu znowu Laura! 
Dzisiaj zabiorę Was w niesamowitą podróż do… Etiopii! Tak! To był jeden z najbardziej emocjonujących wyjazdów w moim życiu – i opowiem Wam o nim w kilku częściach, bo naprawdę działo się dużo!
Zaczęło się jeszcze przed wyjazdem…
Zanim w ogóle wyruszyliśmy w podróż, dowiedziałam się, że w Etiopii nie wszystkie dzieci mają to, co ja. Nie mają zabawek, ubrań, a nawet zeszytów do szkoły 
Dlatego razem z moimi rodzicami postanowiliśmy zrobić akcję charytatywną. Pomogło mi moje przedszkole, koledzy i koleżanki rodziców z pracy i wiele osób o wielkim sercu 
Zebraliśmy mnóstwo rzeczy: ubrania, zeszyty, puzzle, zabawki, laptopy, powerbanki i trochę pieniędzy. Wszystko po to, żeby podzielić się z dziećmi i lokalnymi społecznościami w Etiopii.
Lecimy do Addis Abeby!
20 kwietnia 2025 roku – w Wielkanoc – wsiedliśmy do samolotu Ethiopian Airlines i polecieliśmy do stolicy Etiopii – Addis Abeby. Tam przywitał nas Darek, który kiedyś przyjechał do Etiopii i… zakochał się w niej tak bardzo, że postanowił tam zamieszkać! 
W Adis zwiedziliśmy między innymi:
- Merkato – największy afrykański targ (było głośno, kolorowo i pachniało przyprawami!),
- Red Terror Museum – smutne, ale ważne miejsce,
- galerię sztuki afrykańskiej z pięknymi obrazami
, - i Katedrę Świętej Trójcy.
A na obiad pojechaliśmy na 37 piętro banku by delektować się nie tylko jedzeniem , ale również widokiem na całe miasto. Zjedliśmy injera z mięsem i sosami . Injera to taki duży naleśnik trochę kwaśny i mi bardzo posmakował. A wieczorem… lokalna muzyka, bębenki i tańce – było super!
Lecimy na południe – do Doliny Omo
Następnego dnia polecieliśmy na południe Etiopii, do DOLINY OMO – miejsca, gdzie żyją plemiona, które mają swoje własne języki, stroje i tradycje. Poznaliśmy tam naszego przewodnika Maka, który od razu stał się moim kolegą!
Pierwsza miejscowość, do której pojechaliśmy, to Jinka. Na śniadanie lokalni ludzie jedli… surowe mięso
! Takie pokrojone w kosteczki z ostrym sosem. Oczywiście musiałam spróbować – i powiem Wam, że było całkiem dobre, ale bardzo twarde.
Mięso to luksus. Większość dzieci je tylko wtedy, gdy ich rodzina kupi kozę na specjalną okazję.

Dzieci i uśmiechy
Na lokalnym targu spotkałam wiele dzieci. Wszyscy chcieli mnie dotknąć, a nawet całować po rękach! To było dla mnie bardzo dziwne. Myślę, że wiele dzieci pierwszy raz widziało białą dziewczynkę… Kupiłam im banany i lizaki. Ich radość była przeogromna 
Poznajemy plemiona
Plemie Ari
Jest to najliczniejsze plemię w regionie Omo – liczy ponad 250 tysięcy osób.
To wioska, w której ludzie uprawiają m.in. kukurydzę, sorgo, kawę i banany enset (tzw. fałszywy banan). Kobiety robią garnki z gliny, a dzieci noszą wodę w ogromnych baniakach. Sami sobie robią domy z gliny i strzechy. Dzieci w tej wiosce są bardzo przyjacielskie zaśpiewały dla mnie piosenki i tańczyły – to było takie piękne! 
W przeciwieństwie do niektórych innych plemion regionu Omo, Ari często ubierają się w bardziej nowoczesne ubrania, choć podczas świąt i ceremonii noszą tradycyjne stroje.
Kobiety często ozdabiają się kolorowymi koralikami, tatuażami i biżuterią z miedzi.
Plemie Bana
Na drodze spotkaliśmy chłopców na szczudłach – nazywają się stiki boys! Kiedyś poruszali się tak w buszu z powodu węży. Dziś robią to dla turystów 
Uczestniczyliśmy też w ceremonii Bull Jumping – kiedy chłopiec zostaje mężczyzną. Wszyscy tańczyli, świętowali, dziewczyny miały na nogach dzwoneczki, które grały razem z ich krokami
Byliśmy jedynymi białymi wśród 600 osób!
Plemie Hamer
Kobiety mają cudowne fryzury z glinki i piękne ozdoby! Odwiedziliśmy dom Jinki, która poczęstowała nas specjalnym napojem z dyniowych misek 
Kupiliśmy dla nich dwie kozy i razem zrobiliśmy ognisko i kolację – było magicznie!
Plemie Mursi
Ich wygląd jest bardzo wyjątkowy. Robią sobie tatuaże z blizn i wkładają gliniane krążki w usta. To wszystko zaczęło się dawno temu, żeby kobiety nie były zabierane w czasach niewolnictwa. Teraz młode dziewczynki już nie muszą tego robić.
Na dziś to tyle!
Ale to dopiero część pierwsza mojej przygody z Etiopii – w kolejnych wpisach opowiem Wam więcej o tym, co przeżyłam, co widziałam i czego się nauczyłam w tym niezwykłym kraju 

Do następnego wpisu!
Z podróżniczym uśmiechem,
Laura 

